Epi. ;)

Ostatnio więcej przeglądam stare zdjęcia, niż robię nowe, więc taki skromny wpis dzisiaj z odgrzebanymi w czeluściach dysku, ale lubianymi zdjęciami. ;) Coś jakby bliżej martwej natury. ;) Sprzed ponad dwóch lat. Widocznie musiało mi się podczas jakiegoś wieczoru nudzić… jak teraz. ;) A ostatnio czas pozwala… Nooo, może nie pozwala, ale i tak udaje mi się spędzić co jakiś czas kilka chwil z gitarą, więc temat znów nabrał dla mnie aktualności. :)




Tak, jak człowiek powinien się uczyć, albo iść spać, żeby móc się wcześniej zacząć uczyć kolejnego dnia, to siedzi nocą przy komputerze i wymyśla różne rzeczy… ;)
A skoro już się muzycznie zrobiło, to:

Stevie Ray Vaughan – jeden z tych, przez których mi się zachciało grać. :D Niesamowite umiejętności, styl, brzmienie i talent!